Dzieci z „Dobrego domu”? czyli refleksje o polskiej kulturze przemocy
Z powodu pewnych problemów natury zdrowotnej zeszły tydzień miałam wolniejszy i bardziej refleksyjny. Pomimo wielkich chęci i obietnicy poprawy (nie będziesz mediów społecznościowych doglądać w chorobie!) nie sposób jednak było mi odgonić się od dwóch obrazów krążących i czyhających na mnie niczym jakieś żarłoczne ryby, gdzie bądź nie spojrzę. Pierwszy to sławetny już (z pewnością przejdzie do historii polskich walk genderowych) baner z marszu naszych rodzimych patriotów „Kotki i psiecka nie zastąpią ci dziecka”. Postać jego znana Wam zapewne, lecz dla potomnych dokonam krótkiej transkrypcji obrazu na słowa: punkówa (tak, w latach mojej młodości - nie będę się przyznawać nawet których - tak się ubierała ta subkultura, tylko buty nie pasują) w kucyku z podgolonymi włosami (bardzo mi się podoba taka fryzura, co zapewne już źle o mnie świadczy), znakiem błyskawicy ze Strajku Kobiet na policzku (czytaj: feministka), kolczykiem typu tunel (czytaj: łamiąca normy piękności płci słabej) oraz t...